00:00:07:rip and sub by kr1zje >:"] 00:00:25:Tu Londyn.|Francuzi mówią do rodaków. 00:00:33:OKUPOWANA FRANCJA|5. ROK II WOJNY ŚWIATOWEJ 00:01:28:Spójrz! Jaki piękny widok. 00:01:31:Duma III Rzeszy! 00:01:34:Dzielny sierżant wiezie swoim kawę. 00:01:38:Nazywają się rasą panów.|Niedoczekanie! 00:01:56:FELDMARSZAŁEK VON RUNDSTEDT|Dowódca OB Zachód 00:02:16:JANINE BOITARD|Francuski Ruch Oporu, Caen 00:02:44:Co się tu dzieje? 00:03:18:ALEXANDRE RENAUD|Mer Sainte-Mere-Eglise 00:03:23:W tę czarną godzinę nie wolno 00:03:28:nam rozpaczać. 00:03:30:OJCIEC LOUIS ROULLAND 00:03:36:Bowiem wszyscy. . . 00:03:39:zostaniemy wyzwoleni. 00:03:47:MAJOR WERNER PLUSKAT|352. Dywizja Artylerii 00:04:09:Musimy zaminować całe wybrzeże. 00:04:12:Każdą plażę, każdą wydmę, 00:04:16:każdą skałę. 00:04:18:Ile ich założono? 00:04:20:4 miliony. 00:04:23:FELDMARSZAŁEK ERWIN ROMMEL|Dowódca Armii B 00:04:29:Praca wyczerpała naszą armię. 00:04:33:Drogi panie. Mają wybór: 00:04:37:praca lub śmierć. 00:04:39:Proszę, panowie. 00:04:42:Jak tu spokojnie. 00:04:44:Pas wody dzieli Anglię od kontynentu 00:04:48:i aliantów od nas. 00:04:51:Lecz za tym pogodnym|horyzontem czyha potwór. 00:04:56:Potok ludzi, okrętów i samolotów. 00:05:00:Wkrótce zaatakują ten brzeg. 00:05:04:Ale ani jeden z nich go nie sięgnie. 00:05:08:Nawet jeden aliancki żołnierz|tu nie dotrze. 00:05:12:Bez względu na to,|kiedy i gdzie uderzy, 00:05:17:zgniotę wroga tu,|na styku wody i lądu. 00:05:23:Wierzcie mi, panowie. 00:05:25:Decydująca jest pierwsza doba. 00:05:29:Dla wroga i dla nas|będzie to najdłuższy dzień. 00:05:35:Najdłuższy dzień. 00:06:00:GENERAŁ GUNTHER BLUMENTRITT|Niemiecki Sztab Główny - Francja 00:06:10:- Wiersz Verlaine'a?|- Tak, pierwszy wers. 00:06:13:Odtwórz! 00:06:15:Cisza! 00:06:18:PUŁKOWNIK HELLMUTH MEYER|Dowódca 15. Armii 00:06:24:Francuzi mówią do rodaków. 00:06:28:Oto kilka poufnych wiadomości. 00:06:35:"Przeciągłe jęki skrzypiec jesieni". 00:06:39:Powtarzam: 00:06:40:"Przeciągłe jęki skrzypiec jesieni". 00:06:44:- Powiadomiłeś już dowódców?|- Tak jest. 00:06:58:Berlin mówi, że atak zacznie się 00:07:02:w dobę od nadania drugiego wersu. 00:07:07:Jak on brzmi? 00:07:25:"Rani me serce obojętnością" . 00:07:30:Przechwyciliśmy setki|takich wiadomości! 00:07:35:Za każdym razem ogłaszałem alarm. 00:07:38:Czemu ten wiersz miałby coś znaczyć? 00:07:42:Powiedz mi. . . 00:07:44:Zawiera wskazówkę,|kiedy wylądują i gdzie? 00:07:48:Oczywiście, że nie. 00:07:51:Mam pod sobą pół miliona ludzi. 00:07:53:Jak utrzymać dyscyplinę,|stawiając oddziały na nogi, 00:08:00:bo mądrala w Berlinie usłyszał wiersz? 00:08:05:Nie. Żadnego alarmu! 00:08:10:Nie przy tej pogodzie! 00:08:13:- Jeszcze coś?|- Nie. 00:08:33:Dzień dobry panu. 00:08:35:- Wieści?|- Niewiele. 00:08:37:Zbombardowano Pas-de-Calais. 00:08:40:Poza tym, nic nowego. Burza. 00:08:43:Tylko o tym dziś myślę. O burzy. 00:08:47:Nadeszła znikąd|i położyła moje róże pokotem. 00:08:54:Na Kanale są 1,5-metrowe fale, 00:08:56:a wiatr gna 70 km/h. 00:09:00:Od 20 lat nie było tu 00:09:03:takiego czerwca. 00:09:05:Co z Berchtesgaden? 00:09:08:Generał Jodl spotka się dziś 00:09:11:z Fuhrerem i potwierdzi. 00:09:16:Więc poleci pan do domu? 00:09:19:To idealny moment. 00:09:22:Pogoda ma się nie zmienić|przez cały tydzień. 00:09:29:ANGLIA|JEDEN Z 1108 OBOZÓW ALIANTÓW 00:10:11:Zgarniaj. Następny. 00:10:15:Zgarniaj. Następny. 00:10:18:Zgarniaj. Następny. 00:10:21:Znów mamy jeść tę papkę? 00:10:24:Rób z nią, co chcesz. 00:10:26:Zjedz albo wyrzuć. 00:10:27:Ja tylko gotuję. 00:10:29:Dobra, dawaj. 00:10:33:Zgarniaj. 00:10:35:Następny. 00:10:36:Nie spałeś całą noc? 00:10:38:Nie śpię, odkąd tu jesteśmy. 00:10:43:Mam absolutną nowość. 00:10:46:To dziś w nocy. Na pewno. 00:10:49:Akurat. 00:10:51:Grałem z tym gościem z kompanii F. 00:10:54:- Jest ordynansem generała.|- Ruszać się. 00:11:01:Hej, Hutchy! 00:11:03:Chcę cię o coś spytać. 00:11:06:Hutchinson, 00:11:07:pozwolą na list do domu?|To bardzo ważne. 00:11:11:Nie sądzę, stary. Bezpieczeństwo. 00:11:14:Churchill nam nie ufa. 00:11:17:Chodzi o żonę. Będzie rodzić. 00:11:19:To pierwsze? 00:11:21:To nie moje dziecko, ale martwię się. 00:11:24:Ona nie jest za silna. 00:11:51:Stary, co za smród. 00:11:54:Nafta, pełne kible, rzygi. 00:11:58:Nie ma gdzie się zwalić. 00:12:02:Torby pełne rzygów. 00:12:04:Wiadra przeciwpożarowe także. 00:12:07:Zostały nam tylko hełmy. 00:12:12:Czerwiec. 00:12:16:W czerwcu stary zawsze zabierał mnie 00:12:22:na biwak w Blue Mountains. 00:12:26:Polowaliśmy i wędkowaliśmy. 00:12:30:A w nocy. . . 00:12:33:spaliśmy pod gwiazdami. 00:12:38:Przykrycia były zbędne. 00:12:45:Czerwiec. 00:12:51:Wiatr i deszcz. Wiatr i deszcz. 00:12:54:Zawsze tak będzie? 00:12:56:Tato, chcę wreszcie wyruszyć. 00:12:59:Z wiatrem czy pod.|Wylądować nawet w Paryżu. 00:13:03:- Chociaż. . .|- Pułkownik wzywa. 00:13:06:Wszystkich. 00:13:15:PŁK. BENJAMIN VANDERVOORT|82. Dywizja Powietrzna USA 00:13:18:Zmiana planów. Po odprawie 00:13:21:wszystkie oddziały|wezmą udział w manewrach. 00:13:24:Przy tej pogodzie? 00:13:28:Proszę, jeśli zagwarantujesz lądowanie 00:13:31:- w słońcu. . .|- Nie o to idzie. 00:13:34:- A o co?|- Nie o pogodę. 00:13:36:O czekanie. Palą się do boju. 00:13:39:Chyba nie muszę przypominać, 00:13:42:że ta wojna trwa już prawie 5 lat. 00:13:45:Niemcy zajęli pół Europy. 00:13:48:My jesteśmy tu od niedawna. 00:13:50:Anglicy mają nóż na gardle od 1940. 00:13:55:Jestem pewny,|że oni też palą się do boju. 00:13:59:Czy to jasne? 00:14:01:Oczywiście. 00:14:03:3 miliony ludzi czekają tu 00:14:07:w takich zgrupowaniach jak to. 00:14:10:Zbliża się decydujący dzień naszej epoki. 00:14:15:3 miliony ludzi, 00:14:17:którzy są gotowi, by rzucić się do boju. 00:14:24:Nie jesteśmy sami. 00:14:27:Zbiórka z całym sprzętem o 14:00. 00:14:31:Tak jest. 00:14:32:Powiedzieli, że mają oba rodzaje. 00:14:35:GENERAŁ NORMAN COTA|29. Dywizja USA 00:14:37:Wolę ten rodzaj.|Nie ogranicza ruchów. 00:14:40:Pozwoli ci szybciej ruszyć z plaży. 00:14:43:- I co?|- Dobrze. 00:14:46:To dziś, według planu. 00:14:49:- O ile pogoda. . .|- Dopisze? 00:14:51:Ike zwołał naradę na 21:30. 00:14:54:To Eisenhower.|Ja zastępuję dowódcę dywizji. 00:14:59:Jedno jest pewne:|nie może już tego odwołać. 00:15:07:Frank, wyłącz to. 00:15:09:4 tysiące pełnych okrętów. 00:15:11:Oddziały gotowe. 00:15:13:11 tysięcy samolotów. 00:15:15:Bóg jeden wie, ilu spadochroniarzy. 00:15:19:Norm, odpręż się. 00:15:22:RAF twierdzi, że ulewa minie. 00:15:25:Mówią tak nie od dziś. 00:15:28:Słuchaj, Norm. 00:15:30:Wszyscy jesteśmy 00:15:33:równie oddani sprawie i niecierpliwi. 00:15:36:Włączając Ike'a. 00:15:38:Jeśli odwoła, to nie bez powodu. 00:15:41:Oczywiście, że wie, co robi. 00:15:44:Martwię się o 200 tysięcy|żołnierzy z desantu. 00:15:48:Mają już pewnie chorobę morską. 00:15:51:Niektórzy kołyszą się na falach od 3 dni. 00:15:56:Ruszajmy! 00:15:58:Ruszajmy! Z pogodą czy bez. 00:16:02:Nie! 00:16:05:Stówa na tę kość! 00:16:07:- Daj 50 dolców. Spłukałem się.|- Mnie też nie idzie. 00:16:19:Pożyczysz 50 dolców? 00:16:26:- Pożycz 20 dolców.|- Spadaj. 00:16:34:Pożyczysz dychę? 00:16:43:Wejście 50. 00:16:44:1, 2, 3, 4, 5. 00:16:47:50! 00:16:50:Niech to usłyszę. 00:16:52:- 5 i 2, 4 i 3.|- 6! Tak się gra! 00:16:56:7 razy pod rząd.|To wbrew logice. 00:16:59:- Setka leży.|- 100 dolarów, 20 dolarów. 00:17:04:Ktoś wchodzi? 00:17:06:Jeszcze 40. 00:17:08:Zakład stoi. 00:17:10:- Dobra, ty mądralo. . .|- Zaraz, moment. 00:17:15:Proszę. Weź ten. 00:17:16:- Chyba nie myślisz. . .|- Nie. 00:17:19:Ja tylko lubię|grzechot kości w kubku. 00:17:24:Tak. Potrząśnij. 00:17:27:Dobra. Pokaż, co potrafisz. Rzucaj. 00:17:31:- Co jest?|- Nic. 00:17:33:- 7!|- Tak! 00:17:34:Po co tu ten kubek? 00:17:37:- Następny. Kto chętny?|- Ja. O stówę. 00:17:40:O stówę. Kto ma tyle? 00:17:42:- Zakłady dodatkowe.|- 100 dolarów. 00:17:46:Masz dla mnie list. Schultz, tak? 00:17:51:Tak, to ten. 00:17:53:Dzięki. 00:18:02:- Ile wyciągnąłeś?|- Niewiele. Trochę ponad 2500. 00:18:07:- 2500?|- Tak. 00:18:09:2500, stary? 00:18:12:Szkoda, że akurat teraz. 00:18:15:Jak to? 00:18:16:Załóżmy, że dziś ruszymy.|Co wtedy? 00:18:20:500 zabiorę do Paryża na babki i wino. 00:18:25:Patola zostawię sobie tutaj. 00:18:27:A resztę wyślę matce. 00:18:51:O rany, 2500. I to w Paryżu! 00:18:54:Farciarz z ciebie. 00:18:56:Pamiętasz Fort Bragg? 00:19:01:Pamiętam. 00:19:03:Chyba tam pójdę|i sam spróbuję szczęścia. 00:19:07:Co mam do stracenia? 00:19:13:Cholera. 00:19:16:Czemu wspomniał o Fort Bragg? 00:19:21:Miałem fart w tej grze w gości. 00:19:26:Potem złamana noga przy skoku. 00:19:29:2 miesiące na wyciągu. 00:19:42:2500 dolarów. 00:19:48:W życiu nie miałem tyle forsy. 00:19:55:Wiem. 00:19:58:Rany, po prostu wiem. 00:20:12:Ciekawe, ile czasu trzeba,|by roztrwonić 2500 dolarów. 00:20:20:PILOT DAVID CAMPBELL|R.A.F. 00:20:28:Kufel szlamu, Ted. 00:20:38:Dave. Widziałeś Johnny'ego? 00:20:41:Tak. 00:20:43:Gdzie jest? 00:20:46:Powiedz, Dave. 00:20:48:Pożyczyłem mu buty. 00:20:52:Gdzie go znajdę? 00:20:54:Na dnie. . . 00:20:56:Kanału. 00:21:06:Czyli. . . 00:21:09:dostał? 00:21:10:Bum-bum nad Calais. 00:21:13:Wyskoczył,|ale spadochron się nie otworzył. 00:21:25:Teraz ta eskadra to ty. 00:21:28:Z naboru z 1940 nie przeżył nikt. 00:21:32:Można być jednym z nielicznych, 00:21:35:ale gdy jest ich choć paru. 00:21:39:Fakt. 00:21:40:Biedaczek Johnny. 00:21:44:I to teraz! 00:21:45:- A co za różnica?|- Walczył w Bitwie o Anglię! 00:21:51:Może czeka nas wielka zabawa, 00:21:54:ale już bez niego. 00:21:57:Nie wspominaj go więcej. 00:21:59:Dobrze. Przepraszam. 00:22:02:Masz jakieś nowiny? 00:22:04:Nie, nic nie wiem. 00:22:07:- To o czym mówisz?|- Bo widzisz. . . 00:22:10:- Mów.|- Mam przeczucie, że to dziś. 00:22:14:- To wszystko.|- Przeczucie. 00:22:16:Nie kieruj się tym. 00:22:20:Muszę napisać list. 00:22:21:Czuję to od samego rana. 00:22:24:Przez cały dzień. 00:22:27:Ciągle o tym myślę. 00:22:29:To będzie dziś. Na pewno. 00:22:33:Dobra, to dziś. 00:22:34:Pasuje mi. 00:22:36:Dziś w nocy! Po południu! Zaraz! 00:22:40:To znaczy. . . 00:22:43:gdy tylko dopiję to piwo. 00:22:59:- Generale, ma pan chwilę?|- Proszę. 00:23:03:- Dzięki.|- Kawy? 00:23:04:- Nie, dziękuję.|- A ja chętnie. 00:23:06:GENERAŁ JAMES GAVIN|82. Dywizja Powietrzna USA 00:23:17:Wciąż pada? 00:23:18:Raz tak, raz nie. 00:23:20:Czasem pytam, z kim jest Bóg. 00:23:23:Proszę? 00:23:24:Zastanawiam się,|po czyjej stronie jest Bóg. 00:23:29:Dobre pytanie. 00:23:31:Coś cię trapi? 00:23:32:Rozmieszczenie stref desantowych. 00:23:35:To ciekawe. 00:23:37:Wiem, że już trochę za późno na zmiany, 00:23:40:ale to twardy orzech do zgryzienia. 00:23:43:- Nie mogę go zgryźć.|- Wiem, Van. 00:23:47:Sainte-Mere-Eglise to jedyne miejsce, 00:23:50:gdzie mogą uderzyć nas z flanki.|Musi być nasze. 00:23:54:I musimy je utrzymać. 00:23:57:Dlatego dałem ci to zadanie. 00:24:03:- Mogę?|- Oczywiście. 00:24:10:Oto miasto. Mocno ufortyfikowane. 00:24:13:A tu są bagna, które Niemcy zalali. 00:24:16:Pośrodku, 6 km od miasta,|strefa desantowa. 00:24:20:Jeśli coś pójdzie nie tak, 00:24:23:to ugrzęźniemy w tym bagnie. 00:24:26:Jeśli pójdzie jeszcze gorzej, trafimy 00:24:29:w środek miasta jak na strzelnicę. 00:24:32:Dlatego trenowałem ludzi|w skokach z małej wysokości. 00:24:37:Tak też słyszałem. 00:24:40:Rada miejska Bexhall złożyła skargę. 00:24:44:Niektórzy przesadzili|i wylądowali w mieście. 00:24:49:- Godzinę tamowali ruch.|- Byłem z nimi. 00:24:53:Nagły boczny wiatr|rozrzucił nas po okolicy. 00:24:59:- Gdzie wylądowałeś?|- Na podwórcu klasztoru. 00:25:05:Usiądź i odpręż się. 00:25:08:Ostatnie miesiące|dały nam się we znaki. 00:25:13:Wiem, że ciężko pracowaliście. 00:25:16:Niemal bez wytchnienia. 00:25:19:Jesteśmy już prawie u celu, 00:25:22:więc chyba pora odpocząć. 00:25:26:Zdarza się, że trening jest za ostry. 00:25:29:Albo sam dowódca. 00:25:35:Gdyby. . . 00:25:37:wszystko miało się znów opóźnić. . . 00:25:41:proszę o pozwolenie|zmiany rozkładu stref. 00:25:44:Daj mi to na piśmie. 00:25:47:Masz do tego prawo. 00:25:50:Tymczasem Ike zwołał dziś|naradę w Southwick House. 00:25:55:Decyzję podejmie koło 21:30. 00:25:58:- Szanse?|- Ponad pół na pół. 00:26:01:Nie było sprawy.|Najlepszy batalion tej dywizji 00:26:05:jest gotów. 00:26:08:KAPITAN J.N. STAGG|Służba Meteorologiczna RAF 00:26:21:Proszę. Ostatni raport. 00:26:41:- Southwick House.|- Tu Stagg. 00:26:44:Nowy front zbliża się dużo szybciej. 00:26:49:To zdecydowana poprawa. 00:26:52:Przyjdę. O 21:30. 00:27:01:- Dolać panu herbaty?|- Kawy. I to czarnej. 00:27:04:Proszę. 00:27:06:Zaraz, pułkowniku. 00:27:08:Nie poszedł pod sąd? 00:27:11:132 zestrzelenia. 00:27:13:GENERAŁ WOLFGANG HAGER|Komenda Główna Luftwaffe 00:27:16:Nie mów mi "Pips, stary" . 00:27:19:W Rosji byłeś podłym pilotem. 00:27:23:Po biurze też nie umiesz latać! 00:27:27:Co ty tam mówisz? 00:27:30:Koczuję na tym zapomnianym|przez Boga lotnisku 00:27:34:z dwoma samolotami! To wraki! 00:27:40:Ależ tak, rozkaz wykonałem! 00:27:43:I nie mam już ludzi! 00:27:46:Ani zapasu paliwa.|Co mam robić dalej? 00:27:51:Pips, musieliśmy podzielić siły.|Musieliśmy! 00:27:56:Spójrz, co się stało z pasami|startowymi koło Pas-de-Calais! 00:28:01:To idiotyczny pomysł! 00:28:04:Przesuwasz nas na tył,|zamiast naprzód! 00:28:08:Wiem, że w taką pogodę|inwazji nie będzie, 00:28:13:ale gdyby jednak była? 00:28:16:Ale wiecie, że nie dostanę się tam|z moim sprzętem przez 2 dni. 00:28:20:Mówię wam, powariowaliście! 00:28:41:W gorącej wodzie kąpany, 00:28:44:ale nie jest głupi. 00:28:47:Mówi całkiem do rzeczy. 00:28:51:Prognoza? 00:28:53:Mała poprawa. 00:28:56:Nie zdziwię się. . . 00:29:00:- Kiedy następna?|- Wieczorem. 00:29:04:Informuj mnie. 00:29:08:Co z kolacją? 00:29:10:Zarezerwowałem. 00:29:12:To odwołaj. 00:29:24:- Masz je?|- Tak. 00:29:26:Daj mi je. 00:29:27:To buty dla żony.|Specjalnie zamówiłem je w Paryżu 00:29:33:na jej urodziny.|To już jutro, 6 czerwca. 00:29:38:Proszę jej złożyć najlepsze życzenia. 00:29:40:Dziękuję. 00:29:45:Czemu nie uderzyli w maju?|Była ładna pogoda. 00:29:48:Woda była spokojna, a teraz. . . 00:29:52:Teraz byłoby to kłopotliwe. 00:29:54:Jedziemy. Ale nie ma powodu do obaw. 00:30:13:GENERAŁ ERICH MARCKS|Komendant 84. Korpusu 00:30:19:Plan gotowy? 00:30:21:Tak, już prawie skończyłem. 00:30:26:Gry wojenne. . . 00:30:29:teoretyczne inwazje. 00:30:32:Pędzić do Rennes tylko po to,|by obstawiać stół chorągiewkami. 00:30:41:Gra w wojnę! 00:30:45:Wygra pan? 00:30:48:Jak zawsze. 00:30:53:Generale, tym razem|gra pan Eisenhowera. 00:30:59:Wygram, bo łamię zasady gry. 00:31:03:Sądzimy, że uderzą w najwęższym 00:31:07:punkcie Kanału i w ładny dzień.|To zbyt proste. 00:31:12:Atakuję w najszerszym punkcie|i w ulewę. Tutaj. 00:31:18:W Normandii. 00:31:20:I to w ulewę! 00:31:25:Taką. . . 00:31:27:jak ta! 00:31:29:Trudno coś przewidzieć. 00:31:33:Z meteorologicznego punktu widzenia|to prawie zima. 00:31:37:A Normandia? 00:31:39:Silny wiatr, chmury i trochę mgieł. 00:31:42:Jednak można bezpiecznie założyć, 00:31:46:że na krótko się przejaśni. 00:31:50:Podsumuję. 00:31:52:Obiecuje nam pan|krótki okres lepszych warunków. 00:31:57:Tak? 00:31:58:Tak. 00:32:00:Jednak poniżej zwykłego minimum. 00:32:03:Tylko tyle mogę obiecać. 00:32:06:Dobrze się pan spisał, Stagg.|Dziękuję panom. 00:32:14:A więc. . . tak to wygląda. 00:32:17:Raz już odłożyliśmy atak. 00:32:21:Uderzamy szóstego|przy skrajnych warunkach. . . 00:32:26:albo znowu. . . 00:32:28:poczekamy na idealną pogodę. 00:32:30:Co sądzisz, Monty? 00:32:32:Moja rada: naprzód. 00:32:34:Przypominam wszystkim, 00:32:37:że amerykański desant|na plaże Omaha i Utah, 00:32:41:który ma najdalej, 00:32:43:musi otrzymać rozkaz|w ciągu pół godziny, 00:32:46:by zdążyć z uderzeniem na szóstego. 00:32:53:Nie możemy w nieskończoność trzymać 00:32:56:ćwierć miliona ludzi na okrętach. 00:33:00:Zwłoka może nas wydać. 00:33:03:Kiedy przypływ 00:33:05:i księżyc będą sprzyjające? 00:33:11:Dopiero w lipcu. 00:33:16:Panowie. . . 00:33:19:takie opóźnienie jest. . . 00:33:23:zbyt gorzkie, by je rozważać. 00:33:27:Błyskotliwy plan, generale.|Niekonwencjonalny. 00:33:34:Na szczęście, to tylko gra. 00:33:38:Nie ma powodu do obaw. 00:33:42:Eisenhower nigdy by tak nie ryzykował. 00:33:47:Nigdy. 00:33:52:Jestem przekonany, że trzeba działać. 00:33:57:Niechętnie. . . 00:33:59:ale zrobię to. 00:34:01:Panowie. . . 00:34:03:nie widzę innego wyjścia,|niż atakować teraz. 00:34:23:Tu Wilson. 00:34:25:Tak jest. 00:34:30:Ike podjął decyzję.|Dziś, według planu! 00:34:48:Pułkownik Thompson. 00:34:54:Dziękuję. 00:35:00:Następny przystanek: 00:35:01:Normandia. 00:35:04:I niech Bóg nam pomoże. 00:35:15:LORD LOVAT|Brytyjskie Służby Specjalne 00:35:17:Tu Lovat. 00:35:23:Panowie. . . 00:35:25:czekaliśmy na ten dzień. 00:35:28:Inwazja! Ruszamy. 00:35:36:Generale. 00:35:38:GEN. RAYMOND BARTON|4. Dywizja USA 00:35:40:Rozkaz wydany. To dziś. 00:35:45:Wezwać dowódców batalionów. 00:35:58:Już, sierżancie. 00:36:01:Jesteście oczami naszej armii. 00:36:05:Macie wytyczać trasy,|a dziś wasze zadanie to 00:36:10:oświetlić strefy desantowe. 00:36:13:My, Brytyjczycy i Kanadyjczycy 00:36:17:będziemy tam pierwsi. Pamiętajcie: 00:36:20:w Normandii 00:36:22:waszym jedynym przyjacielem 00:36:25:będzie Bóg. 00:36:29:I to. 00:36:33:Oto. . . 00:36:36:Rupert. 00:36:39:Zrzucimy Ruperta 00:36:41:i wielu mu podobnych 00:36:43:na tyłach obszaru inwazji. 00:36:48:Rupert jest. . . 00:36:49:jedyny w swoim rodzaju. 00:36:53:Stanowi jakby. . . 00:36:55:jednoosobową armię. 00:36:58:Zademonstruję. 00:37:01:Oto co się stanie, 00:37:04:gdy wyląduje. 00:37:05:Sierżancie, światło. 00:37:15:Wystarczy. 00:37:17:Dobrze, spokojnie. 00:37:19:Siadajcie. 00:37:25:Może na Niemców podziała tak samo: 00:37:30:zdezorientuje, każe się rozglądać 00:37:33:i skieruje ich atak w pustkę. 00:37:45:Powstań! 00:37:48:- Już je rozdaliśmy.|- Słyszałem. 00:37:52:Spocznij! 00:37:56:Jesteście dobrze wyszkoleni. 00:38:00:Te zabawki daliśmy wam. . . 00:38:02:nie dla śmiechu. 00:38:05:Mogą ocalić wam życie. 00:38:07:Lądujecie w ciemnościach. 00:38:11:Facet po drugiej stronie zarośli 00:38:13:może nosić inny mundur. Dlatego 00:38:18:na jedno kliknięcie 00:38:19:odpowiadacie dwoma. 00:38:24:Jak nie usłyszycie odpowiedzi. . . 00:38:27:na ziemię i ognia! 00:38:29:Powtarzam: 00:38:31:na jedno kliknięcie 00:38:32:odpowiadacie dwoma. 00:38:35:Pilnujcie tego drobiazgu.|Jest tak ważny jak broń. 00:38:40:- Słyszycie?|- Głośno i wyraźnie. 00:38:43:Dobrze. Jeszcze jedno. 00:38:46:To strategiczne zadanie. 00:38:49:Dajcie wrogowi popalić. 00:38:52:Najlepiej w piekle. 00:38:59:To wszystko. 00:39:09:Wieści z Londynu dla przyjaciół. 00:39:13:ALPHONSE LENAUX|Mer Colleville-sur-Orne 00:39:18:"Jutro melasa, a później koniak". 00:39:22:"Jutro melasa, a później koniak". 00:39:26:"John ma długie wąsy". 00:39:29:Powtarzam: 00:39:31:"John ma długie wąsy". 00:39:35:"John ma długie wąsy" . 00:39:38:"John ma długie wąsy" . 00:39:46:"John ma długie wąsy" ! 00:39:52:A, jeszcze nie. 00:39:54:O, mój Boże! 00:40:17:"John ma długie wąsy" . 00:40:49:Łapiesz coś z tego? 00:40:51:Mówiłem już,|to szyfr dla Ruchu Oporu. 00:40:55:Pewnie każda wiadomość 00:40:58:jest dla innej grupy. 00:41:01:"Pożar w biurze podróży". 00:41:07:Powtarzam: 00:41:11:"Pożar w biurze podróży". 00:41:17:"Rani me serce obojętnością". 00:41:20:Powtarzam: 00:41:21:"Rani me serce obojętnością". 00:41:38:Most, za 45 minut. 00:41:49:Wrócimy tutaj. 00:41:59:"Rani me serce obojętnością". 00:42:03:Powtarzam: 00:42:05:"Rani me serce obojętnością". 00:42:11:"Pożar w biurze podróży". 00:42:18:GENERAŁ VON SALMUTH|Dowódca 15. Armii 00:42:25:To dziś moje najlepsze karty. 00:42:28:Zaraz, zaraz. 00:42:34:Panowie wybaczą. 00:42:36:Generale, przepraszam, jest. 00:42:39:Zaczekaj. Daj mi to. 00:42:42:Co niby jest? 00:42:43:To druga część przekazu. 00:42:45:- Verlaine.|- Tak. Drugi wers. 00:42:48:"Rani me serce obojętnością" . 00:42:52:"Rani me serce obojętnością" . 00:42:57:To inwazja w ciągu doby! 00:43:01:Ogłoś gotowość bojową. 00:43:06:Dziękuję. 00:43:14:Za stary ze mnie wyga,|żeby się tym podniecać. 00:43:20:Na czym stanąłem?|A tak, dwa piki! 00:43:50:Prawie nie do wiary. 00:43:53:Każda kropka to okręt. 00:43:56:Są pancerniki, krążowniki i niszczyciele. 00:44:00:I jednostki desantowe każdego typu. 00:44:05:Największa armada świata. 00:44:12:Masz. 00:44:16:Zapamiętaj to. 00:44:19:Jak najdokładniej. 00:44:21:O tym dniu będzie się mówić|długo po naszej śmierci. 00:44:38:Powiedzieć ci coś? 00:44:40:Mam gęsią skórkę na samą myśl. 00:44:54:Może to jedno z tych zwariowanych|wojennych małżeństw. 00:44:59:Spotkanie na tańcach w USO i w ogóle, 00:45:02:ale ja biorę to serio. 00:45:05:I ona też. To nie było dla zgrywy. 00:45:08:- Kiedy dostałeś list?|- Tydzień temu. 00:45:11:Albo dwa. 00:45:13:Może zrobiłem błąd,|to co do niej napisałem. 00:45:18:Bo wiesz, ona ma dużą klasę, a ja. . . 00:45:23:Ja nie z tych, co łatwo się żenią. 00:45:26:Ale to było coś. 00:45:33:Rany, stary, parę razy|cudownie się bawiliśmy. 00:45:39:I myślisz, że ma chłopaka? 00:45:43:Nigdy tego nie powiedziała. . . 00:45:47:To znaczy. . . 00:45:50:Myślisz, że miałem rację?|Dobrze zrobiłem? 00:45:55:Nie dostanie bez twojej zgody, tak? 00:45:57:Musi cię spytać. 00:45:59:Tak mówi prawo. 00:46:01:Obowiązuje wszystkich frajerów. 00:46:10:Chyba lepiej wrócę do mojej brygady. 00:46:17:Powodzenia. 00:46:20:Nawzajem. 00:46:32:Kto to był? Długo z nim gadałeś. 00:46:37:Nie wiem, stary. 00:46:40:Widzę go pierwszy raz w życiu. 00:47:03:Wszystkiego najlepszego|życzy pana sztab! 00:47:13:Dziękuję. 00:47:17:Pokroi pan tort? 00:47:19:Chyba nie chcecie, bym go jadł. 00:47:29:DLA GEN. MARCKSA NA URODZINY|6 CZERWCA 1944, ST. LO, NORMANDIA 00:47:48:Co to ma być? 00:47:50:Głupi, symbol zwycięstwa.|3 kropki i kreska. 00:47:56:Nie znasz V Symfonii Beethovena? 00:48:22:NORMANDIA|ATAK BRYTYJSKICH SZYBOWCÓW 00:48:25:RZEKA ORNE|GODZINA 00: 11 00:48:35:Zbliżamy się, majorze. 00:48:38:Przygotować się. 00:48:40:Rozłączam się. 00:48:42:Bez odbioru. 00:49:07:MAJOR JOHN HOWARD|6. Brytyjska Dywizja Piechoty 00:49:09:Trudno przecenić pana zadanie. 00:49:12:Wróg nie może zniszczyć|mostu na rzece Orne. 00:49:16:Jest ważny ze strategicznego|punktu widzenia. 00:49:22:Niemcy wiedzą o tym.|Musi ich pan zaskoczyć. 00:49:26:Pana ludzie wylądują w nocy,|bez wsparcia z ziemi. 00:49:30:Musi go pan zaatakować, zdobyć 00:49:33:i bronić do odwołania. 00:49:36:Bronić do odwołania. 00:49:38:Majorze! 00:49:39:Już widać most. 00:49:42:Trochę z lewej. 00:49:53:Zebrać broń. 00:49:56:Gotowość. 00:50:19:Nogi w górę! 00:50:22:Trzymać się! 00:51:26:Zasłona! 00:51:31:Pora na akcję, byki! 00:51:43:Przez most, Tom. 00:52:10:Znaleźć ładunki! 00:52:48:Halo? Halo? 00:52:50:Halo? Cholera! Halo? 00:52:54:Halo? Halo? 00:53:11:Teraz. 00:53:27:To działa. 00:53:29:Halo? Halo? 00:53:35:- A doktor?|- W trzecim samolocie. 00:53:37:Nie wiem, gdzie są. 00:53:39:- Walsh?|- Tak? 00:53:41:Tom i Royal dostali. Przejmij. 00:53:44:Na koniec mostu! 00:53:46:- Co ci jest?|- Złamałem. 00:53:48:- A lekarz?|- Nie ma go. 00:53:51:Spadliśmy do rzeki.|Mamy rannych. 00:53:55:Ale damy radę. 00:53:57:- Dobra, dalej.|- Tak jest. Za mną! 00:54:22:A niech mnie. . . 00:54:24:Doktorze! 00:54:27:To wroga strona mostu! 00:54:29:Nikt nie jest nieomylny. 00:54:42:Majorze? 00:54:44:Zdjęliśmy ładunki wybuchowe. 00:54:47:Tak. Kapralu Smith! 00:54:50:Nadać sygnał powodzenia.|Czekać na odpowiedź. 00:54:55:- John, urządź tu kwaterę.|- Tak jest. 00:55:03:Nie minął nawet kwadrans. 00:55:09:Wkrótce kontratak. 00:55:11:- A spadochroniarze?|- Mogą tu być za kilka godzin. 00:55:15:A komandosi Lovata. . . 00:55:18:Chyba koło południa. 00:55:22:Ciekawe, ile wytrzymamy. 00:55:25:Bronić do odwołania. 00:55:28:Bronić do odwołania. 00:55:35:GENERAŁ MAX PEMSEL|Sztab 7. Armii 00:55:38:Co za pogoda. Znowu pada. 00:55:42:Dziękuję. 00:55:43:To ta lista? 00:55:49:Generał Schlieben|wyjechał na gry wojenne. 00:55:54:Dowódca 243. wyjechał|o 18:00 do Rennes. 00:56:00:Kto jeszcze? 00:56:01:I Zimmermann z 352.|W sumie 12 oficerów. 00:56:06:No, oczywiście. 00:56:08:Pogoda zła, więc dalej do Rennes. 00:56:14:Coś nie tak. 00:56:15:Wszystko nie tak. 00:56:17:Brak tylu ważnych oficerów. 00:56:20:Bardzo niedobrze. 00:56:23:A gry zaplanowano na tydzień. . . 00:56:27:Tak, na jutro, nie dziś wieczór. 00:56:33:Ci, którzy jeszcze nie wyjechali, 00:56:36:niech poczekają do jutra. 00:56:39:Pozwolę sobie przypomnieć, 00:56:42:że alianci zawsze lądowali|przy dobrej pogodzie. 00:56:46:Afryka Północna, Sycylia, Włochy. . . 00:56:51:Zawsze o świcie. 00:57:00:11 minut do zielonego światła. 00:57:03:Powtarzam raz jeszcze: 00:57:06:jeśli nie trafimy w strefę, idziemy 00:57:09:na północny wschód. 00:57:12:Północny wschód. 00:57:14:Niemcy zalali tu wielkie bagna. 00:57:17:Trzeba je ominąć. 00:57:20:Mamy walczyć, a nie pływać. 00:57:23:Zrozumiano? 00:57:24:Tak jest. 00:57:47:I jak ci poszło? 00:57:49:Jak ci poszło w grze? 00:57:53:Przegrałem. 00:57:57:Obaj skaczemy na czysto. 00:58:16:Tak, zrozumiałem.|A kiedy feldmarszałek wróci? 00:58:22:Rozumiem. . . 00:58:24:Chwileczkę. 00:58:27:Raport. 00:58:32:Zgłaszane są liczne awarie radarów. 00:58:36:Większość urządzeń nie działa. 00:58:40:Wiem, to się już zdarzało,|ale nigdy w takim wymiarze! 00:58:44:Oraz. . . 00:58:47:Zadzwonić do OB Zachód? Dobrze. 00:58:50:Kiedy wróci, proszę pozdrowić|ode mnie feldmarszałka. 00:58:56:CAEN|GODZINA 01:07 00:59:25:Dobra, Rupert.|Za Boga, króla i ojczyznę. 01:00:31:Wezwać posiłki! To atak! 01:00:35:Naprzód! Wsiadać! Szybko! 01:01:49:FRANCJA 01:01:53:- Jesteśmy spóźnieni?|- Nie, ale 01:01:56:musimy się śpieszyć! 01:03:06:Co jest? 01:03:14:Ja pójdę. 01:03:35:Stać! 01:03:37:Stać! 01:03:38:Nie ruszać się, bo strzelam! 01:03:45:Ktoś ty? 01:03:47:Mieszkam tam. 01:03:50:Nikt nie mieszka na tej farmie. 01:03:54:- Jest opuszczona.|- Pokaż dokumenty. 01:03:58:Szybko. 01:04:04:Chodź ze mną. 01:04:06:Już. 01:04:45:Rower zostaw tu. 01:04:48:Hans! 01:04:50:Hans, gdzie jesteś? 01:04:53:- Co tu się dzieje?|- Nic. 01:04:57:Jesteś sama? Mów! 01:05:08:Stać! 01:05:10:Stać! 01:05:23:Stać! 01:05:29:Stać! Stać! 01:06:19:Powodzenia w grze. 01:06:23:Jakiś meldunek? 01:06:25:Duże kłopoty z łącznością. 01:06:30:Znów podziemie! 01:06:33:Na spadochronach|zrzucono gumowe kukły. 01:06:38:Kukły? 01:06:41:Daj Richtera! 01:06:43:Komandosi i taktyki dywersyjne,|to rozumiem, 01:06:50:ale lalki mi się nie podobają. 01:06:54:Mówi Marcks. Tak. 01:06:59:Na pewno? 01:07:02:llu? 01:07:05:Co ty na to? 01:07:07:Dziękuję, Richter. 01:07:11:Widziano spadochroniarzy tutaj,|tutaj i tutaj! 01:07:18:Połóżcie tu. 01:07:26:To właśnie to.|Na ziemi wybuchają. 01:07:30:Wyglądają jak wojsko. 01:07:33:Może to ich widział Richter,|a nie prawdziwy desant. 01:07:46:Taką dywersję|robi się w jakimś celu. 01:07:52:Z generałem Pemselem! 01:07:58:Kukły?! 01:08:00:Gumowe? 01:08:03:Zgadzam się z panem, generale.|Oddzwonię. 01:08:10:Co z von Rundstedtem? 01:08:12:Brak łączności. Zerwane linie. 01:08:16:Płk. Helmdach stara się o połączenie. 01:08:20:Zrzucają kukły, 01:08:22:by odwrócić naszą uwagę. 01:08:25:A pogoda? 01:08:26:Nieważna! 01:08:28:Muszę się skontaktować z OB Zachód. 01:09:23:Spadochroniarze! Wróg! 01:09:39:Cholera, chłopie! 01:09:41:Zbudzisz całą niemiecką armię! 01:10:20:Chłopaki! 01:10:21:Zawisłem! 01:10:23:Chłopaki! 01:10:36:- W porządku?|- Tak. 01:12:12:Skąd się tu wzięliście? 01:12:16:Wybacz, kolego. 01:12:18:Za sprawą przypadku. 01:12:26:Co to? 01:12:28:Zgubiłem zestaw do komunii. 01:12:31:- Co takiego?|- Zestaw do komunii. 01:12:35:Proszę księdza, nie ma czasu. . . 01:12:44:Jestem pewien, że to tu. 01:13:05:Jesteśmy pod ostrzałem, padre.|Powinniśmy chyba. . . 01:13:09:Ty idź, synu.|To potrwa tylko chwilę. 01:13:14:Co za maruda! 01:13:21:Mam go! Mam! 01:13:23:Chwała Bogu! 01:13:25:Synu, bierzmy się do dzieła bożego. 01:13:40:Pluskat. 01:13:45:Halo! Jesteś tam? 01:13:51:Raczej cisza. . . 01:13:55:Zwykłe bombardowanie, ale daleko. 01:14:00:Teraz słyszę. 01:14:04:Chwilę. 01:14:05:Tak, chwileczkę. 01:14:21:Widzę race na plaży,|ale też daleko. 01:14:25:Tak, znowu bombardują Cherbourg. 01:14:29:To pewnie nic, 01:14:32:ale mam raport|o desancie spadochronowym. 01:14:36:Pojadę do bunkra i sprawdzę. 01:14:40:Dziękuję panu. 01:14:44:SAINTE-MERE-EGLISE|GODZINA 02:03 01:14:59:Wyżej! Wyżej! 01:15:05:Louis, otwórz sklep i wydaj wiadra. 01:15:14:Panie merze, proszę ze mną. 01:15:17:- To ważne?|- Bardzo. 01:15:30:Co się stało? 01:15:32:Kierowałam się do wygódki. . . 01:15:34:I co dalej? 01:15:35:Nagle z nieba spadł człowiek. 01:15:38:- Spadochroniarz?|- Tak. 01:15:40:Jak ptak! 01:15:42:- Brytyjski czy niemiecki?|- Co? 01:15:44:Wróg czy przyjaciel? 01:15:46:Nie wiem. Zniknął bez słowa.|Uciszał mnie. 01:15:50:- Bez słowa?|- Właśnie. 01:16:00:Bonjour, madame. 01:16:02:Je suis americain. 01:16:05:Bonjour, mademoiselle. 01:16:07:Je suis americain. 01:16:11:Chyba latamy w kółko. 01:16:13:Może nie mogą odnaleźć strefy. 01:16:17:Je suis americain. 01:16:20:Je suis americain. 01:16:24:Voulez-vous... 01:16:26:mademoiselle? 01:16:28:Dobra. 01:16:31:Skok! 01:16:33:Skok! 01:16:35:Skok! Skok! Skok! 01:17:05:Spadochrony! 01:17:11:Spadochroniarze! To spadochroniarze! 01:20:21:Co nowego? 01:20:22:Dalej bombardują Cherbourg. 01:20:26:Teraz jeszcze Caen. 01:20:29:Linie do stanowiska 6 i 8 przecięte, 01:20:31:ale bezpośrednia działa. 01:20:51:Zostanę chwilę. 01:20:54:- Może kawy?|- Tak, dziękuję. 01:21:37:Ciszej, proszę księdza! 01:21:40:Wybacz, synu. Zgubiłem się. 01:21:43:A kto nie? Za mną. 01:22:37:Dwa kliknięcia. 01:22:38:Kliknął dwa razy. 01:24:17:Boże, 01:24:18:ale się cieszę. 01:24:21:- Wy z 82.?|- Nie. To 101. 01:24:24:101.? 01:24:25:A gdzie 82.? 01:24:27:Nie wiemy nawet,|gdzie nasza kompania. 01:24:31:Ktoś tu do kogoś strzela. 01:24:34:Chodźmy na wojnę. 01:24:35:Dalej. 01:25:06:Może to angole i tego nie znają. 01:25:11:To muszą być nasi. 01:25:16:Dobra. 01:25:39:Nie. 01:25:55:Hej! 01:25:58:To byli Niemcy. 01:26:09:Dookoła latają setki samolotów! 01:26:14:W kierunku Caen. 01:26:16:Tak. 01:26:18:A teraz koło Cherbourga.|Coś się dzieje! 01:26:23:Ale co, Pluskat, co?|Nie mam pojęcia. 01:26:30:Czy na plaży coś się dzieje? 01:26:35:Nie, nic. 01:26:39:Tak, dam zaraz znać. 01:26:41:Oczywiście. 01:26:50:Kostka na pewno złamana? 01:26:52:Z przesunięciem. 01:26:54:Włóż but z powrotem i zawiąż. Mocno. 01:26:58:Nie ja ją złamałem. 01:27:00:Ale ja muszę chodzić. 01:27:02:- Chyba pan nie. . .|- Rób, co mówię. 01:27:17:Tak? 01:27:18:Kompanie A, B i C też są w rozsypce. 01:27:22:Mów dalej. 01:27:23:Conklin złamał bark o mur.|Jest opatrywany. 01:27:27:A kompania F? 01:27:29:Brak kontaktu.|Są chyba bliżej Sainte-Mere-Eglise. 01:27:34:Dalej, zawiązuj. Mocno. 01:27:41:Jesteśmy tutaj. 01:27:43:Północny skraj bagien, 01:27:45:8 km od strefy. 01:27:47:8 kilometrów. 01:27:50:- F?|- Nic. 01:27:51:Nasi są dookoła. 01:27:53:Spotkaliśmy nawet 101. 01:27:55:Kompania F skakała pierwsza. 01:28:00:Pomóż mi. 01:28:11:Możesz mi podać broń? 01:28:22:Wyruszymy w tę stronę. 01:28:25:Do świtu powinniśmy|już być na równinie. 01:28:30:Niech ludzie się rozejdą 01:28:32:i zbierają maruderów. 01:28:34:- Wykonać.|- Tak jest. 01:28:36:Rozdzielić się. Zbierać maruderów. 01:28:39:Podaj dalej. 01:28:42:Dobrze. 01:28:44:W drogę. 01:28:47:W oparciu o raporty wnioskuję, 01:28:50:że desant amerykański wylądował. . . 01:28:54:tutaj. 01:28:57:Brytyjski tutaj. 01:29:01:Inwazja. . . 01:29:03:tutaj. 01:29:09:Tak, dziękuję. 01:29:12:Generał Pemsel sądzi, że to inwazja. 01:29:16:Nie zgadzam się z nim.|Moim zdaniem. . . 01:29:21:Normandia jest celem|ataku dywersyjnego. 01:29:24:To nie główny atak. 01:29:27:Główny atak nastąpi w Pas-de-Calais, 01:29:31:jak zakładano. 01:29:36:Jak my zakładaliśmy. 01:29:39:Ale nie ryzykujmy. 01:29:41:Wezwę tu rezerwy pancerne! 01:29:45:A zgoda ze sztabu Fuhrera? 01:29:48:Mnie chyba nie odmówią! 01:29:51:Zadzwoń do sztabu Fuhrera i nalegaj. 01:29:56:Niech zaraz wyślą mi dywizje pancerne! 01:30:05:Inwazja w Normandii|byłaby wbrew logice militarnej. 01:30:11:Wbrew wszelkiej logice. 01:30:25:To byłoby na tyle. 01:30:30:Moczyliście już nogi: 01:30:33:Dunkierka, Dieppe, Norwegia. 01:30:36:I wiemy, co to oznacza. 01:30:40:Desant za parę godzin. 01:30:43:I tym razem zostaniemy. 01:30:47:Nie czas na sentymenty 01:30:49:o Anglii, domu i pięknie. 01:30:53:Pamiętajcie, że nasz naród|cierpi od ponad 4 lat. 01:30:58:I zasłużył na wygraną. 01:31:02:Dajmy mu ją. 01:31:05:A naszym francuskim|towarzyszom broni życzę 01:31:08:powodzenia. 01:31:09:Jutro ich dopadniemy. 01:31:20:Wejdź, Teddy. 01:31:22:GENERAŁ THEODORE ROOSEVELT|4. Dywizja USA 01:31:32:Musiałeś na piśmie? 01:31:34:Inaczej byś odmówił. 01:31:36:To ciężki orzech. 01:31:38:- Drobiazg, Tubby.|- Akurat. 01:31:41:To prośba na piśmie, oficjalna. 01:31:44:Od zastępcy dowódcy dywizji. 01:31:47:Z racji funkcji muszę być w desancie. 01:31:50:W pierwszej fali. To naturalne. 01:31:53:Jesteś potrzebny. 01:31:55:Nie giń pierwszego dnia. 01:31:58:To nie jest prawdziwy powód. 01:32:00:Bo ojciec był prezydentem USA? 01:32:04:I to wspaniałym. 01:32:05:Jak i żołnierzem. 01:32:07:Prowadził atak na San Juan Hill. 01:32:11:Dlatego chcesz być pierwszy|na plaży Utah. 01:32:15:Bo tam powinienem być.|To mój zawód. 01:32:24:Przeszedłem u ich boku cały trening. 01:32:28:Znają moją pozycję i oczekują,|że ją zajmę. 01:32:33:Syn prezydenta czy nie. 01:32:38:Odrzucisz to podanie? 01:32:51:Sam wiesz, że nie. 01:32:55:Wyrażam zgodę, choć niechętnie. 01:33:00:Dzięki, Tubby. 01:33:03:I to wielkie. 01:33:06:Powiedz. . . 01:33:07:jak twój artretyzm? 01:33:10:Artretyzm? 01:33:12:Nie czułem go od miesięcy. 01:33:14:Dobrze słyszeć. 01:33:34:Ulica. . . 01:33:36:most. . . 01:33:38:hotel. . . 01:33:42:kasyno. 01:33:45:PHILIPPE KIEFFER|Oddział francuski 01:33:46:Panowie, nadeszła ta chwila. 01:33:57:Jeszcze coś. . . 01:34:00:Od 4 lat walczycie wszędzie. 01:34:03:W Abisynii, Libii, Egipcie, na Krecie. 01:34:10:Lecz tym razem we Francji. 01:34:14:O pola. . . 01:34:16:wsie. . . 01:34:20:wśród rodaków. 01:34:25:GENERAŁ ALFRED JODL|Wydział Operacyjny OKW 01:34:27:Nie mogę obudzić Fuhrera|z powodu sprzecznych raportów. 01:34:30:Fuhrer zażył środek nasenny.|Nie będę go budził. 01:34:35:Wpierw skakały załogi|zestrzelonych samolotów. 01:34:40:Okazało się, że to były kukły. 01:34:43:Jeśli rzeczywiście lądowali, 01:34:47:to są to tylko komandosi. 01:34:51:To ma być powód,|by słać dywizje pancerne? 01:34:56:Przekażę raporty Fuhrerowi,|gdy tylko się obudzi. 01:35:01:Zrozumiałem. 01:35:05:Jodl odmówił. 01:35:09:Nie wyśle rezerw bez zgody Fuhrera. 01:35:16:A Fuhrer jeszcze śpi! 01:35:21:Powiesz von Rundstedtowi? 01:35:26:Nie teraz. . . 01:35:30:Jeszcze nie. 01:35:33:Dziękuję. 01:35:50:Siadaj. 01:35:55:To jest historia. 01:35:58:Tak zwany historyczny moment. 01:36:03:Przegramy wojnę, 01:36:05:bo zwycięski Fuhrer wziął tabletkę. 01:36:11:I nie wolno go budzić. 01:36:15:To dopiero! 01:36:17:Patrz, Kurt. 01:36:20:I nigdy nie zapomnij. 01:36:23:Jesteśmy świadkami czegoś, 01:36:26:co historycy uznają za niemożliwe. 01:36:31:A jednak. 01:36:36:Nie wolno budzić Fuhrera! 01:36:39:Czasem już nie wiem,|komu sprzyja Bóg. 01:36:45:Czy mogę. . . 01:36:47:panu coś podać? 01:36:53:Mam w pokoju butelkę doskonałego 01:36:57:napoleona. Zakorkowaną. 01:37:00:Czekała na odpowiednią okazję. 01:37:04:To nie jest wymarzona okazja,|ale przynieś ją. 01:37:33:W końcu świt. 01:37:37:Znowu zmarnowałem noc! 01:37:47:Co z psem? 01:37:49:Przed chwilą tu był. 01:37:56:Ostatni raz. 01:38:01:Nic. 01:38:04:Nawet mewy. . . 01:38:15:Mój Boże! 01:38:22:Inwazja! 01:38:25:Zbliżają się! 01:38:27:Na stanowiska! 01:38:30:To inwazja!|Chyba z 5 tysięcy okrętów! 01:38:35:Opanuj się, Pluskat. 01:38:40:Nie mają nawet 3 tysięcy. 01:38:43:Akurat! Chodź i sam zobacz, głupku! 01:38:48:To niemożliwe! 01:38:50:Nie do pojęcia! 01:38:53:Drogi Pluskat, dokąd zmierzają? 01:38:57:Wprost tu! 01:39:06:GENERAŁ OMAR BRADLEY|1. Armia USA 01:39:14:Generale, dokładnie za 2 minuty 01:39:17:flota otworzy ogień. 01:39:20:Uwaga, uwaga!|Admirał zabierze głos. 01:39:24:ADMIRAŁ JAUJARD|Wolni Francuzi 01:39:27:Wkrótce będziemy mieć|zaszczyt udziału w bitwie. 01:39:31:Aby przegnać wroga,|ostrzelamy własną ziemię. 01:39:37:To cena wolności. 01:39:40:Za Francję! 01:40:09:Jest, punktualny, jak zawsze. 01:41:01:Przybywają! Przybywają! 01:41:13:Patrz, tam! To oni! 01:41:16:Amerykanie, Anglicy i Francuzi! 01:41:52:Słyszysz? Co z tobą?|Pluskat? Co się dzieje? 01:41:57:Ogłuchłeś? Nie słyszysz? 01:42:01:Cholera, wciąż tego nie słyszysz? 01:42:07:Tak, jesteśmy pod ostrzałem. 01:42:16:Mówiłeś, że alianci|nie mają tylu okrętów. 01:42:21:Otóż myliłeś się! 01:42:35:Wspaniale! 01:42:56:Tak? O co chodzi? 01:42:58:Słuchaj mnie, Pips. 01:42:59:Inwazja się zaczęła!|Gotowość bojowa! 01:43:04:Co mogę zdziałać dwoma samolotami? 01:43:08:Gdzie reszta, idioci? 01:43:10:Priller, to rozkaz!|Zbieraj się. Jasne? 01:43:15:Jeśli to nie kłopot, 01:43:18:to może mi powiesz,|gdzie ta inwazja? 01:43:22:Co? W Normandii! Pysznie! 01:43:26:Dzięki, drogi Hans.|To koniec! Bywaj! 01:43:31:Coraz trudniej tu się wyspać. 01:43:37:Twoje szanse na sen maleją.|Inwazja się zaczęła. 01:43:42:W Normandii. Lecimy tam we dwóch. 01:43:48:Jesteśmy sami. 01:43:51:I nie wrócimy. 01:43:54:PLAŻA OMAHA|GODZINA 06:32 01:44:48:Naprzód! Naprzód! 01:45:02:Koniec ostrzału. 01:45:08:Już płyną. 01:45:09:Wracaj do sztabu|i kieruj walką stamtąd! 01:45:13:Desant się zbliża! 01:45:21:To te francuskie psy! 01:45:23:Sierżancie! 01:45:25:Wysłać to do sztabu kurierem. 01:45:30:Sam zanieś!|Powiedz, że linie przecięte! 01:45:34:Panowie, tutaj! 01:45:37:Do ataku! 01:45:39:Szybko! 01:45:43:Na stanowiska! 01:45:47:Na stanowiska! 01:45:52:Nie dopuszczać ich blisko! 01:45:56:Szybko! 01:45:58:Do ataku! 01:46:15:Oto i ona. Plaża Omaha, tuż przed nami. 01:46:19:Nie strzelać! 01:46:23:Uwaga! 01:47:27:Przeskoczyć plażę! 01:47:30:Ruszamy! 01:48:14:Szybko! 01:48:34:Pan generał. 01:48:35:- Jesteś cały, synu?|- Tak jest. 01:48:38:To może wrócisz po swój karabin? 01:48:41:Tam? 01:48:43:Chyba będzie ci dziś potrzebny. 01:48:47:Tak jest. 01:49:03:Ruszać się, dalej! 01:49:13:Sanitariusz! Sanitariusz! 01:49:35:Generale, raport z Omaha. 01:49:38:"Wylądowali. 01:49:40:Brak łączności radiowej, 01:49:42:ale chyba utknęli na plaży. 01:49:46:Ostrzał z dział i moździerzy. 01:49:49:Rusza trzecia fala desantu" .|Duże straty. 01:49:54:PLAŻA UTAH|GODZINA 06:44 01:50:49:Gdy działa i moździerze ucichną, 01:50:51:zrobię odprawę. . . tam. 01:50:55:Dobrze. 01:50:56:Nie zgub tych map, Eddie. 01:51:27:Udało się. 01:51:31:Udało mi się. 01:51:33:Widziałeś to? 01:51:36:Sierżancie? 01:51:41:Sierżancie? 01:51:45:Według mojej oceny, to nie ta plaża. 01:51:49:Jesteśmy 3 km dalej na południe. 01:51:52:Mieliśmy być tam. 01:51:54:Pilotów zmylił dym po ostrzale. 01:51:58:Zgadzam się, ale co teraz? 01:52:00:Zaraz będą posiłki i ciężki sprzęt. 01:52:03:- Wiem.|- A jak wylądują na właściwej plaży? 01:52:15:Posiłki muszą iść za nami. 01:52:20:Tu zaczynamy wojnę. 01:52:23:- Ruszamy w głąb lądu.|- Dobra. 01:52:43:Za mną! Rób to co ja! 01:52:49:Dobra, atakujemy! 01:52:53:PLAŻE GOLD - JUNO|GODZINA 06:49 01:53:36:I do domu! 01:53:40:Luftwaffe miała swój wielki moment! 01:53:46:PLAŻA SWORD|GODZINA 06:53 01:53:53:Uwaga. 01:53:54:Duncan, zajmij się tym. 01:53:57:Już za chwilę! Uwaga! 01:54:00:Oddamy im za Dunkierkę! 01:54:02:Słyszałeś, Clough? Dunkierkę! 01:54:05:Był wtedy w szkole. 01:54:09:Dalej, męty! 01:54:12:Brudne opoje! Flanagan wrócił! 01:54:19:To podłe, topić kogoś, nim wystrzeli! 01:54:22:Dalej! 01:54:58:Ruszać się! 01:55:00:Żandarm, łap tych cyklistów. 01:55:04:Z plaży! W głąb lądu! 01:55:06:KOMANDOR COLIN MAUD|Marynarka Królewska 01:55:10:Dalej! 01:55:12:Szybko. 01:55:16:Bez gadania! 01:55:18:Trzeba to zrzucić. 01:55:20:Gdy opuścimy plażę, 01:55:22:ostrzał zaraz się skończy. 01:55:25:Bardzo szkodzi psu! 01:55:30:Leżeć, Winston! 01:55:32:Plaża Sword, dowodzący. 01:55:35:Trzecia fala była na czas. Dołącza. 01:55:38:Gotowi. 01:55:41:Ruszać się! 01:55:43:Na Boga, zabrać to z plaży! 01:55:46:Podobno pan użyczy mi radia. 01:55:49:Weźcie go na plecy! 01:55:52:Słucham? 01:55:54:Chciałem nadać informacje. . . 01:55:56:Drogi kolego,|nie chcę być nieuczynny. . . 01:56:00:Wiem, że prasa to potęga. 01:56:02:Ale ta linia jest dość zajęta! 01:56:10:Do nogi, Winston. 01:56:14:I co? 01:56:16:Odmówił. 01:56:18:Musimy użyć gołębi. 01:56:20:Są gotowe. 01:56:22:Przypnij mu to. 01:56:37:Pomyliły się. 01:56:39:Nie do Niemców! 01:56:41:W drugą stronę! 01:56:44:Podli zdrajcy! 01:56:46:- Czekaj.|- Utknąłeś? 01:56:49:- Co jest?|- Silnik nie chce zapalić. 01:56:52:Woda morska. 01:56:55:Moja babka mówiła, 01:56:56:że maszynę dobrze trochę stłuc! 01:57:00:A teraz? 01:57:04:Dziękuję. 01:57:05:W drogę. 01:57:11:Ale sposób. 01:57:14:To dopiero heros! 01:57:17:Psa też ma ładnego. 01:57:20:Nie gadajcie tyle! 01:57:22:To nie Hyde Park! Na wojnę! 01:57:27:Jazda! 01:57:28:Dalej! 01:57:30:- Dzięki.|- Idzie zgodnie z planem. 01:57:33:Ruszamy. Millin, "Blue Bonnet" . 01:57:47:Co, na Boga? 01:57:53:Przyjaciele! Co za dzień! 01:57:57:Witamy we Francji! 01:57:59:To bardzo uprzejme. . . 01:58:02:To dla was wszystkich. 01:58:04:Chociaż chyba nie starczy. 01:58:07:Dziś jesteśmy już umówieni: na wojnę! 01:58:12:Nie zmarnuje się! 01:58:14:Dobra, ludzie!|Millin, "Blue Bonnet" . 01:58:18:Do widzenia. 01:58:21:Dzięki, chłopcy! Dzięki! 01:58:29:Niech żyje Francja!|Niech żyją alianci! 01:58:33:Coś ci rzeknę. 01:58:35:Tu aż się roi od dziwnych typów. 01:58:39:Witajcie! 01:58:42:Witajcie wszyscy! 02:00:30:Dziękuję, skarbie, są piękne! 02:00:35:Najpierw przymierz. 02:00:42:Mówi Rommel. 02:00:44:Dzień dobry. 02:00:46:Co? 02:00:48:Co?! 02:00:50:Gdzie? 02:00:52:Normandia?! 02:00:54:Mają już oparcie? 02:00:56:Trzeba ich odeprzeć! 02:00:59:Rezerwy pancerne? 02:01:03:Von Rundstedt prosił Fuhrera? 02:01:17:Normandia. Normandia. 02:01:22:Ale jestem głupi. 02:01:24:Głupi. 02:01:27:POINTE DU HOC|GODZINA 07: 11 02:01:39:To tutaj. 02:01:51:Mamy się na to wspiąć? 02:01:54:Ćwiczyliśmy na wyższych. 02:01:57:Wtedy nie strzelali. 02:02:00:Nie mogą zbombardować? 02:02:02:Działa w bunkrach za wzgórzem|są osłonięte. 02:02:06:Zdejmiemy je,|bo wymordują naszych. 02:02:09:Coś mi się widzi, 02:02:11:że tu pokonałyby nas nawet 02:02:14:trzy babcie z miotłami. 02:08:35:Tego szukaliśmy. 02:09:32:Pusty. 02:09:34:Lotnictwo i marynarka już się tym zajęły. 02:09:37:Ale czemu. . . 02:09:39:Działa. 02:09:41:Nie ma platform. 02:09:44:Nawet ich nie montowali. 02:09:47:To znaczy. . . 02:09:49:że cała ta droga. . . 02:09:52:była na nic? 02:09:58:Wyjdzie pan z tego, sierżancie. 02:10:01:Sanitariusz! Sanitariusz! 02:10:12:Ciekawe, co znaczy "bitte, bitte". 02:10:24:Po co ci ta kamizelka ratunkowa? 02:10:28:Nie umiem pływać. 02:10:38:W Normandii. A jednak w Normandii. 02:10:43:To szaleństwo, czyste szaleństwo! 02:10:48:Co? 02:10:50:Dzwonił Jodl. Fuhrer się obudził. 02:10:54:To mnie nie obchodzi!|Co z rezerwami pancernymi? 02:11:00:Fuhrer ma kolejny atak wściekłości 02:11:05:i nikt nie śmie poruszyć tego tematu. 02:11:08:Wciąż czekają! 02:11:11:Właśnie tak! 02:11:17:Gdyby pan sam zadzwonił, 02:11:19:z pewnością by pana posłuchał. 02:11:23:Dzwonić? 02:11:24:Do cygańskiego kaprala? 02:11:28:Mam się przed nim płaszczyć?! 02:11:32:Nie! To wykluczone! 02:11:38:"Rani me serce obojętnością" . 02:11:44:Co mówisz? 02:11:45:Nic, nic ważnego. 02:11:50:Pomogę ci. 02:11:53:Trzymasz się, Tom? Są tam. 02:12:00:- Jestem!|- I co? 02:12:02:Smith prosił przekazać,|że jest gotów. 02:12:05:Szkopy są w lesie. 02:12:08:Mają ciężką broń. 02:12:10:- Musimy wytrzymać!|- Powiedz. . . 02:12:13:Powiedz ludziom, że znów zaatakują. 02:12:21:- Proszę.|- Dzięki. 02:12:26:- Co jest?|- Słuchaj. 02:12:28:Chyba słyszałem kobzę. 02:12:30:Nie wygłupiaj się! 02:12:40:Ależ mówię ci! To posiłki! 02:12:57:To Lovat! 02:13:06:Szybko! 02:13:08:Dalej! 02:13:35:- Spóźniłem się.|- W samą porę. 02:13:37:Witaj, Shimmy. 02:13:43:Celnie. Jak wygląda sytuacja? 02:13:46:Wróg przegrupowuje się w lesie. 02:13:49:Mają moździerze. 02:13:51:Ilu? 02:13:52:Nie mam pojęcia, ale chyba dużo. 02:13:58:Nie ma co czekać. 02:14:00:Ruszajmy. 02:14:02:Przechodzimy. 02:14:04:Millin! 02:14:06:"Black Bear" . 02:14:08:Dobrze, ruszamy. 02:14:11:Wszyscy wstać! 02:14:12:Na nogi! 02:14:20:No i masz. Znowu zaczyna. 02:14:23:Słyszałeś kiedy takie wycie? 02:14:26:Tylko Irlandczycy umieją grać. 02:14:44:Bronić do odwołania. 02:14:46:Do odwołania. 02:14:50:Północny wschód.|Sainte-Mere-Eglise jest tam. 02:14:55:Ktoś obrócił znak. 02:14:57:Czy tylko ja mam tutaj kompas? 02:15:01:Hej, chłopaki! 02:15:03:Tutaj! Tutaj! 02:15:07:Wracajcie! 02:15:12:- Dokąd to?|- Tego nie wiemy. 02:15:14:Zgubiliśmy się. 02:15:17:To amunicja? 02:15:19:Tak jest. 02:15:20:- 82.?|- Nie, 101. 02:15:23:Od teraz jesteście w 82. 02:15:27:- Ale my. . .|- Ale co? 02:15:29:Nic. 02:15:31:Dobra, ruszamy. 02:15:37:- Przewrócić znak!|- Tak jest. 02:15:45:- Tam coś się rusza.|- Na ziemię! Kryć się! 02:15:52:Porucznik Sheen. 02:15:56:Pułkowniku, to ja! 02:16:00:- Skąd?|- Sainte-Mere-Eglise. 02:16:03:Mamy główną drogę i pół placu. 02:16:06:Wróg ma baterię dział|po drugiej stronie miasta 02:16:09:- i kontroluje okolicę.|- A major Lance? 02:16:11:- W budynku przy placu.|- Kompania F? 02:16:16:Nie trafili w strefę.|Wylądowali w środku miasta. 02:16:19:Mów dalej. 02:16:21:To był koszmar. Rzeź. 02:16:24:Wykosili ich już w powietrzu. 02:16:30:Major Lance mnie wysłał. 02:16:33:Chce zgody na przegrupowanie|za miastem. 02:16:39:Nie. Przyszliśmy tu zdobyć|Sainte-Mere-Eglise. 02:16:44:Utrzymamy je. 02:16:47:Za porucznikiem, panowie. 02:17:00:- Raport.|- Dziękuję. 02:17:04:Brytyjczycy i Kanadyjczycy|pokonali plaże. 02:17:10:A co z Omaha? 02:17:13:Tylko jedna wiadomość: ciężkie straty. 02:17:17:Raport. 02:17:21:Omaha? 02:17:24:Nie. 02:17:29:Czemu szkopy|nie rzuciły ciężkich dywizji? 02:17:33:Wszystkie z wyjątkiem 21. 02:17:36:czekają chyba na tyłach. 02:17:43:"Francuskie oddziały z plaży Sword 02:17:47:dotarły do Ouistreham" . 02:17:50:Ouistreham. 02:19:58:KAS YNO|OUISTREHAM 02:20:35:Cofnąć się! 02:20:39:Kryć się! 02:20:56:Potrzebny nam sprzęt przeciwczołgowy! 02:21:01:Halo, Bastylia? Halo, Bastylia?|Tu Windsor. Bastylia, odbiór! 02:21:24:Ognia! 02:21:32:Uwaga! 02:21:35:Ognia! 02:21:40:Halo, Bastylia? Halo, Bastylia?|Tu Windsor. Bastylia, odbiór! 02:21:44:Nie da rady! 02:21:46:Próbuj dalej! 02:21:49:Zostańcie na pozycjach.|Zdejmę ten czołg! 02:21:54:Osłaniajcie mnie. 02:22:16:Most, tam! 02:22:43:Ognia! 02:22:49:W działo! 02:22:56:Zabierzcie rannych! 02:23:25:Wracać! 02:23:27:Idźcie stąd! 02:23:30:Nie! Wracajcie! 02:23:46:Idźcie stąd! 02:23:49:Jestem matką przełożoną. 02:23:51:Siostry są wykwalifikowanymi|pielęgniarkami. 02:23:54:Proszę pani. . . Przepraszam,|siostro, toczy się bitwa! 02:24:00:Przepraszam. Opatrzyć ich. 02:24:38:To czołg! 02:24:42:To Kieffer! 02:24:53:W drugą stronę! 02:25:05:Sprzątnijcie to! Śpieszcie się! 02:25:44:A gdzie Luftwaffe?! 02:25:46:- Próbuję.|- Próbuj dalej. 02:25:57:Anglicy mają tu przyczółek.|Idą w głąb lądu. 02:26:02:Amerykanie mają Sainte-Mere-Eglise|i trzymają drogę. 02:26:08:Tu mamy kontrolę. 02:26:11:Amerykanie wylądowali,|ale atak się załamał. 02:26:17:Rommel ma rację. 02:26:20:Zatrzymajmy ich na plaży|i będzie po inwazji. 02:27:01:To działa? 02:27:02:Od czasu do czasu. 02:27:05:- A inne plaże?|- Mało danych. 02:27:07:Przechwyciliśmy|sygnały świetlne z morza. 02:27:11:4. Dywizja wyszła z Utah w głąb lądu. 02:27:16:W głąb lądu? 02:27:19:- A 1. Dywizja?|- Utknęli. 02:27:22:Tak jak my. 02:27:28:Rusz się. 02:27:38:Sanitariusz! 02:27:48:- Co myślisz?|- Co? 02:27:51:Straciliśmy z tysiąc ludzi. 02:27:54:Wezwać okręty, by nas zabrały? 02:27:58:- Aż tak źle?|- Nie ma wyjścia. 02:28:00:Nie pokonamy wzgórza. 02:28:02:Wkrótce tej dywizji nie będzie. 02:28:05:Co? 02:28:07:To nasi ludzie, Tom. 02:28:09:I co, paru zginęło,|a teraz uciekniemy? 02:28:13:Do diabła.|Weźmiemy to wzgórze. 02:28:16:Znajdź dowódcę rangersów. 02:28:19:W dole plaży jest nasyp. 02:28:22:To ciężko zbrojony mur,|wokół gniazda karabinów. 02:28:27:- Jeśli tam. . .|- Próbowaliśmy 3 razy. 02:28:30:- I nic.|- 3 razy to za mało. 02:28:33:Znajdziesz jakichś saperów? 02:28:36:Pełno ich! 02:28:37:Ale takich ze sprzętem. 02:28:41:Nie wzywać okrętów? 02:28:43:Nie, do licha! 02:28:45:Zdobądź torpedy, bazooki,|moździerze, nożyce do drutu 02:28:49:i ludzi zdolnych do walki. 02:28:53:Dobrze, Norm. 02:29:10:Posłuchajcie mnie! 02:29:13:Pora z tym skończyć. 02:29:16:Wychodzimy stąd i idziemy dalej. 02:29:19:A broń? Ludzie ją stracili. 02:29:22:Nie mamy czym walczyć. 02:29:24:Weźcie od zabitych. 02:29:26:Każdy coś znajdzie. 02:29:28:Nie muszę wam mówić, jak jest. 02:29:31:Na tej plaży zostaną tylko 02:29:34:martwi i ci, co chcą umrzeć.|Ruszać tyłki! 02:29:38:Jesteście bojową 29. ! 02:29:58:Mam raporty. 02:29:59:Tak? 02:30:01:Niszczyciele meldują, że Omaha to klops. 02:30:06:Nie widać. . . Cytuję dokładnie: 02:30:09:"Nie widać śladów ruchu na plaży" . 02:30:15:Przejrzę to. 02:30:20:Ike się trzyma? 02:30:21:Jak my wszyscy. Z całej siły. 02:30:27:Przegrupowanie według planu 6! 02:30:32:Halo? 02:30:35:Halo? Halo? Słyszysz mnie? 02:30:39:Mówię, że pora na plan 6. 02:30:43:Nie, bzdura! 02:30:45:Dywizje pancerne jeszcze zdążą! 02:30:52:Na wybrzeże! 02:30:54:Usunąć akta? 02:30:56:Nieważne!|Chcę natychmiast na front! 02:31:01:Tak jest! 02:31:28:- Gdzie są wszyscy?|- Co? 02:31:33:Pytam, gdzie są wszyscy? 02:31:37:Nie słyszę cię. 02:31:41:To przez te dzwony. 02:31:43:Dzwoniły mi w uszach przez 10 godzin. 02:31:45:Bim-bom, bim-bom. 02:31:50:Sierżancie, gdzie major Lance? 02:31:52:Punkt dowodzenia jest tam. 02:31:55:Zawołaj go. 02:31:58:Co? 02:32:01:Stać! 02:32:13:Jakże się cieszę! 02:32:16:Te ciała. Zdjąć te ciała. 02:32:19:Czemu ich tak zostawiliście? 02:32:22:Pod ostrzałem? 02:32:23:To nie gra roli! 02:32:26:Zdjąć ich! Już! 02:32:28:- Nie będą tak wisieć.|- Odciąć ich. 02:32:32:- Ale już!|- Tak jest. 02:32:38:Doszło do kontaktu|z siłami desantowymi? 02:32:43:Nie wiem nawet,|czy wylądowali, majorze. 02:32:47:Ale na pewno poczekamy na nich|w tym mieście. 02:32:52:Dzień, dwa, tydzień,|nawet do końca świata. 02:32:58:Choćby z ich powodu. 02:33:00:Pokaż mi pozycje wroga. 02:33:02:Niemcy okopali się tutaj. 02:33:05:Na tym wzgórzu. Czołgów nie ma. 02:33:08:Wzdłuż drogi mają gniazda|karabinów maszynowych. 02:33:12:Ilu masz ludzi? 02:33:14:Za mało. 02:33:16:Wilson, weź kompanię A|i wesprzyj majora. 02:33:20:Pozostali pójdą za mną. Tą drogą. 02:33:26:Powodzenia. 02:33:27:Kompania A, wystąp. 02:33:30:- Szeregowy.|- Tak jest. 02:33:32:Ale wojna! 02:33:33:To zaszczyt służyć z panem. 02:33:36:Jak Bóg pozwoli, wykonamy zadanie. 02:33:40:Gotowi. 02:33:42:Naprzód! 02:33:54:Stary zmienił się od wczoraj. 02:34:03:Może to my zmieniliśmy się. . . 02:34:06:od wczoraj. 02:34:15:Lovat dotarł do mostu. 02:34:19:Bob, słyszałeś? 02:34:21:Tak, słyszałem. 02:34:23:"Sainte-Mere-Eglise|wzięte przez 82. Dywizję. 02:34:30:101. Powietrzna wyszła z Utah" . 02:34:32:Dobrze. Bardzo dobrze. 02:34:35:Wszystko na nic,|jeśli nie ruszymy się z Omaha. 02:34:40:Zostaną nam 2 przyczółki na plaży. 02:34:44:Tak. . . 02:34:45:z Niemcami w środku. 02:35:02:Jesteście saperami? 02:35:05:Tak jest, 299. 02:35:07:Nie ma oficerów? Kto dowodzi? 02:35:10:Chyba ja. Oficerom się nie udało. 02:35:13:A sprzęt? To zadziała? 02:35:15:Sprawimy, że zadziała! 02:35:18:- Nazwisko?|- Fuller, John H. 02:35:21:Od dziś, chcesz czy nie, porucznik Fuller. 02:35:27:Wyślij ludzi z torpedami pod ten nasyp. 02:35:31:- Ty i reszta idziecie za mną.|- Tak jest! 02:35:35:Chłopaki, bierzemy sprzęt i do roboty! 02:35:44:- Mam karabin.|- Brawo, synu! 02:35:48:Rangersi są gotowi. 02:35:50:Pan ich poprowadzi, majorze. 02:35:52:Kapitanie, naprzód. 02:35:55:Naprzód! 02:35:59:- I co, Tom?|- Gotowi. 02:36:01:Jak nigdy. 02:36:03:To się musi udać. Musi! 02:36:07:Mordują nas tu!|A ja wolę ginąć w głębi lądu! 02:36:15:- Gotów?|- Tak. 02:36:17:Wysadzicie mi to obmurowanie. 02:36:20:Na moją komendę: bum! 02:36:23:Tak jest. 02:36:50:Najpierw usuniemy ten drut! 02:36:54:Potem podłożymy tam,|co tylko mamy. 02:36:59:Dobra, naprzód! 02:39:52:Dobra, idziemy! Naprzód! 02:40:54:Musimy ruszać.|Główna droga jest pod ostrzałem. 02:40:57:Nie gadaj! 02:41:09:NORMANDIA 02:42:32:Nie bój się. 02:42:39:On nie żyje. 02:43:01:Daj mi papierosa.|Marzę o papierosie. 02:43:12:To ciężka rana? 02:43:17:Zestrzelili mnie. 02:43:23:Chciał mnie dobić,|ale załatwiłem go. . . 02:43:27:tym. 02:43:39:Zabiłeś już kogoś?|Twarzą w twarz? 02:43:44:Nie. 02:43:46:Ani ja. Twarzą w twarz. 02:43:53:Siedzę i patrzę na niego. 02:43:57:Zauważyłeś coś niezwykłego? 02:44:09:Nie. 02:44:12:Założył prawy but 02:44:14:na lewą nogę. 02:44:23:Śpieszył się, co? 02:44:27:Boli? 02:44:31:Rozwalona noga. 02:44:34:Od krocza do kolana. 02:44:37:Był sanitariusz|i zrobił mi zastrzyk z morfiny. 02:44:43:Oby wrócił z następnym. 02:44:47:Obiecał mi to. 02:44:51:Zaszył cię? 02:44:57:Przy lądowaniu stracił|większość narzędzi, więc. . . 02:45:03:Więc spiął ranę. . . 02:45:06:agrafkami. 02:45:19:Idzie noc. 02:45:28:Wiesz co? 02:45:31:Jeszcze nie strzeliłem. 02:45:33:Wciąż słyszę strzały,|ale się spóźniam. 02:45:41:Zabawne, co? 02:45:43:On nie żyje. 02:45:46:Ja jestem kaleką. 02:45:49:A ty się zgubiłeś. 02:45:53:Może zawsze tak jest. 02:45:56:Na wojnie. 02:46:05:Ciekawe, kto wygrał. 02:46:48:Podwieź mnie na wzgórze, synu.